WIDZIAŁEM SABAT CZAROWNIC

List 8, Madryt Kochana, Nie martw się, nie chodzę głodny. W Madrycie często jemy patatas bravas. Nie jestem, jak wiesz, zwolennikiem ziemniaków — ziemniak bowiem, żeby smakować zadowalająco, potrzebuje zaangażowania ze strony przyrządzającego, a na to mało kto jest gotowy — ale bravas mógłbym wciskać w siebie trzy razy dziennie, a nawet sześć, ze względuCzytaj dalej „WIDZIAŁEM SABAT CZAROWNIC”

ZAŁATWIŁEM CAŁY HOTEL

List 7, Madryt Kochana, Nocuję w Madrycie na dość ruchliwej ulicy, gdzie dzieje się życie nocne. Poprzednie zdanie może wydawać się pleonazmem, bo jeśli w Hiszpanii dzieje się życie, to zawsze jest nocne — Park Retiro stanowi tu oczywiście wyjątek. W każdym razie to mały hotelik, jakich tu wiele, na piętrze kamienicy — ze 30Czytaj dalej „ZAŁATWIŁEM CAŁY HOTEL”

KSIĄŻKOŻERCY, MNISI, NARKOMANI

List 6, dzień 8, Madryt Kochana, Wreszcie wchodzę do Parku Retiro. To jedyne miejsce, gdzie czuję się w pełni spokojnym. I wolnym. Wolnym od zmartwień i poczucia gonitwy za czymś, czego nie da się złapać. Wolność ma tu swój jedyny, piękny dom. Park Retiro jest sercem Madrytu, a zarazem odrębną plamą na siatce miasta, gdzieCzytaj dalej „KSIĄŻKOŻERCY, MNISI, NARKOMANI”

JESTEM MADRYTEM

List 5, dzień 7, podróż do Madrytu Kochana, Jadę do Madrytu. W pociągu zagaduje do mnie pewna Argentynka — nawet po akcencie słychać, skąd jest — a rozmawiać ze mną zaczyna na dobre, gdy mówię jej, jak rozłożyć fotel, czy kto siedzi za nami. Hiszpański w ustach tak białego człowieka wydaje jej się czymś irrealnym,Czytaj dalej „JESTEM MADRYTEM”

DZIEŃ DOBRY, PIWO, WÓDKA, PAPIEROSY

List 5, dzień 6, Málaga Kochana, Wędrujemy uliczkami Málagi: niektóre z nich są zalane papkowatym, kleistym ciepłem (a to dopiero ranek), inne — przyjemnym, martwym chłodkiem, jakby zassanym spod ziemi, z trupich czaszek. S. i J. rozglądają się za kawą, ja za czymś do czytania. Wiesz, jak ciężko jest tu kupić książkę w ciągu dnia?Czytaj dalej „DZIEŃ DOBRY, PIWO, WÓDKA, PAPIEROSY”

NA CHACIE U PICASSA

List 4, dzień 5 Kochana, Do Málagi dojeżdżam na samą noc. Przechodzę przez centrum handlowe, jak w Krakowie, i potem wita mnie miasto: jest jaskrawe, kolorowe, trochę jak choinka bożonarodzeniowa — i choć dobrze go nie widać, to czuć, że jest większe; ma głębszy oddech, zasysa mnie z wraz z walizką i plecakiem. Mój hostelCzytaj dalej „NA CHACIE U PICASSA”

Paryski small talk

Autor listów z podróży, ze względu na brak czasu, odsłania przed Czytelnikiem fragment prywatnej korespondencji, która również jest listem, też z podróży Paryż, list od siostry, październik 2023 roku Drogi Bracie, Jestem w Paryżu. To już trzeci raz w tym roku, czwarty w życiu. Paryż, jednocześnie pozostając taki sam, zmienia się nieustannie, a ja wrazCzytaj dalej „Paryski small talk”

U WUJA KORDOBAŃSKIEGO

List 3, dzień 4, Córdoba Kochana, Wsiadłem w pociąg do Córdoby. Tu na stacji, niemal jak na lotnisku, trzeba przejść odprawę, a bilety są tak drogie, że rękę w kieszeni wykręca. Za to za oknem, gdy człowiek siądzie już sobie w chłodku, podczas gdy słońce nad nim złotem płonie, krajobrazy ciągną się jak poematy, aCzytaj dalej „U WUJA KORDOBAŃSKIEGO”

PRZYZWAŁ PRZY MNIE DIABŁA

List 2, 2 dzień podróży, Sevilla Kochana, Wstałem dziś względnie wypoczęty. I jak zwykle, śniadanie jem tam, gdzie poniesie mnie poranny głód po wyjściu na ulicę, czasem nawet nie siadam, tylko proszę o empanadas czy stożek z szynką iberyjską i serem i ruszam dalej, chyba że ktoś ze współtowarzyszy — jak to niekiedy bywa —Czytaj dalej „PRZYZWAŁ PRZY MNIE DIABŁA”

CZYTAJCIE GAZETY

List 1, 1 dzień podróży, wyjazd do Sevilli Kochana, Wiem, że tak niedużo czasu było nam dane spędzić razem, ale znów woła mnie świat: znów wzywa mnie podróż, tym razem dłuższa, i znów — musisz uwierzyć mi na słowo — będę za tobą tęsknił tak, jak Ty za mną (a nawet bardziej), więc się nieCzytaj dalej „CZYTAJCIE GAZETY”

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij